wtorek, 12 stycznia 2010

To tylko praca..


- Na początku był szok. Po pierwszym kliencie strasznie płakałam. Nie chciałam tego robić. Szef powiedział: to tylko praca, spróbuj co ci szkodzi - popracujesz rok i kupisz sobie mieszkanie. No i ta kasa mnie przekonała. Tylko i wyłącznie kasa. Potem to już, no wiesz, patrzysz tylko żeby szybciej, żeby ta godzina się szybciej skończyła - mówi Majka,w zawodzie od dwóch lat.

potykamy się po południu, w jej mieszkaniu. Przez telefon proponowałam kawiarnię, ale kategorycznie odmówiła - powiedziała, że miejsca publiczne odpadają, że się boi, że nie chce ryzykować.

Niewielki pokoik w wynajmowanym, głównie przez studentów mieszkaniu. Ostatnie piętro wieżowca. Na ścianie "Śpiący Mietek" Wyspiańskiego. Pod oknem jednoosobowe łóżko, dwie szafki. Gra radio Eska. Drzwi do pokoju z obu stron oklejone plakatami. Na nich nagie kobiety w jednoznacznych pozach. - Nie patrz na to. To nie moje. Mieszkam tu dopiero od dwóch miesięcy - mówi Majka, ubrana w jeansową mini i czarną bluzkę wysoka, zgrabna dziewczyna. Włosy krótkie - częściowo czarne, częściowo blond. Okulary z grubymi, czarnymi oprawkami dodają jej powagi i lat. Ma ich dwadzieścia. W tym roku zdała maturę.

Majka: - Mój szef to w porządku człowiek. Zna się na rzeczy, umie podejść do ludzi. Ja na początku nie wiedziałam co do czego. Nic, no bo i niby skąd? Pokazał mi pokoje, wyjaśnił zasady. On mi wszystko wytłumaczył. Nie nalegał. Mówił, że jak nie będę chciała tego robić, nie będę musiała.

Ta kasa mnie przekonała

Do agencji trafiła dwa lata temu. "Młode dziewczyny do klubu nocnego, wysokie zarobki" - przeczytała w gazecie. Zadzwoniła, umówiła się na spotkanie. Zarzeka się, że do samej wizyty w klubie nie wiedziała, że chodzi o prostytucję. - Ja dorabiałam wcześniej w barach. Nie skojarzyło mi się, że to może być to. Przecież w klubach można wiele rzeczy robić. To był dla mnie szok - wspomina.

Jednak kilka dni po spotkaniu z przyszłym szefem, w piątek po szkole wsiadła do autobusu i przyjechała z oddalonej o prawie sto kilometrów wsi, w której mieszkała razem z mamą. Powiedziała jej, że znalazła pracę w barze.

- Ten pierwszy nie był Polakiem, chyba był Włochem. Nie wiedziałam jak się zachować. Wiesz...widzisz faceta parę minut i masz się przed nim rozebrać, a potem współżyć. Dla mnie to było coś odrażającego. Po wszystkim strasznie się rozpłakałam. Chciałam uciec. Zbiegłam na dół, żeby oddać pieniądze ochroniarzowi i wtedy przyszedł szef. Kazał od razu przynieść wódkę. Długo rozmawialiśmy. Podawał mi przykłady innych dziewczyn. Mówił, że one na początku też tak przeżywały, ale, jak widać da się do tego przyzwyczaić. Tłumaczył, że nie muszę się angażować, że to jest tylko moja praca. No i mówił o tym mieszkaniu, o tych pieniądzach, dużej kasie. No i ta kasa mnie przekonała - mówi.

Im więcej kasy, tym więcej rzeczy

Jeszcze tej samej nocy miała trzech klientów. Szef powiedział, że na początku, jeśli nie chce, nie musi pracować jak inne dziewczyny - do piątej rano.

Jest jedynaczką. - Mama się niczego nie domyśliła? - pytam. Majka, bez zastanowienia:- Jak każda matka była ciekawa co to za praca. Pytała - co ty tam robisz? Przez to, że wcześniej dorabiałam w tych barach, miałam dobry kamuflaż. Były takie momenty, takie myśli, że ona wie..., ale nigdy nie zapytała mnie wprost. - A gdyby zapytała? - dociekam. - Trudno jest mi to sobie wyobrazić... Żadna matka nie chciałaby chyba, żeby jej dziecko tak kończyło.

Początkowo Majka pracowała tylko w weekendy, ale potem, jak sama mówi zaczęła "się wciągać". - Wcześniej musiałam patrzeć ile co kosztuje, liczyć się z każdą złotówką. Nie myśl, że się nad sobą użalam, ale miałam strasznie. Pamiętam czasy, kiedy w domu nie było kasy nawet na chleb. Gdy zaczęłam pracować w agencji już na te ceny nie patrzyłam. No i zaczęłam myśleć tylko o tym, że im więcej kasy, tym więcej rzeczy. Im więcej klientów, tym więcej rzeczy.

Klienci trafiają się różni

Zwykle czterech w ciągu nocy, najwięcej - siedmiu. Majka dzieli ich na dwie skrajne kategorie: bardzo chamscy i na poziomie ("często w gajerkach").

- Zdecydowana większość to żonaci faceci. Tacy często przychodzą się też wygadać - żalą się, że żona im nie daje, że dzieci ich nie szanują. Raz miałam nawet klienta, który mówił, że jest tydzień po ślubie - wspomina.

- Zdarza się, że są wulgarni. Wyskakują z takimi tekstami... Trudno mi teraz coś przytoczyć, ale zwykle rozkazują, traktują, jak przedmiot - chodź tu, podejdź tu, rozbieraj się! - mówi.

rudne sytuacje? Majka długo się zastanawia. - Sama nie miałam jakiś podbramkowych, ale raz dziewczyny opowiadały, że były na takiej libacji w hotelu, podczas której klienci powyrzucali im ubrania przez okno. No i musiały stamtąd uciekać. O innych sytuacjach nie słyszałam. One potem zwykle mówią tylko, na którego trzeba uważać. Nie zwierzają się, nie chcą o tym rozmawiać - podkreśla.

Trafiają się też panowie bardzo nieśmiali, a także bardzo młodzi. Majka zaznacza, że "tam" nikt nikomu dowodu nie sprawdza. - Masz kasę, możesz przyjść - dodaje, poprawia spódnicę i sięga po kolejnego papierosa. Wylicza prawników, lekarzy, w tym dyrektora jednego z dużych miejskich szpitali. Mówi, że gdy była taka potrzeba wystawiał jej zaświadczenia o pobycie w szpitalu, gdy jeszcze chodziła o szkoły.

Z czasem takich potrzeb miała coraz więcej. - Narobiłam sobie zaległości. Zaczęłam wagarować. Czasami nie było mnie w szkole całymi tygodniami. Na szczęście udało się zdać maturę - mówi. Za tydzień Majka idzie na studia - zaoczną pedagogikę.

Dziewczyny muszą o siebie dbać

- Większość pochodzi z Ukrainy. One nawet na święta do domu nie zjeżdżają. Zarabiają takie pieniądze, że szok. Niewiele im przeszkadza - nawet, gdy klient jest bardzo pijany, albo śmierdzi. One na to nie patrzą - dla nich liczy się sztuka - zaznacza i dodaje: - Wśród Polek nie ma zbyt wielu takich, które tak jak ja, same na siebie zarabiają. Często to samotne matki. Zwykle trochę starsze, mają tak między 28, a 35 lat, ale są bardzo zadbane. Nie da się ukryć - w tej pracy trzeba o siebie dbać - mówi.

"Dla własnego komfortu" co kilka miesięcy robią badania na obecność HIV i WR. Prosi, żebym zaznaczyła, że żadna nie jest tam dla przyjemności. - One muszą. Za 700 złotych dzieci przecież nie utrzymają - podkreśla.

Rodziny często się tymi dziećmi opiekują i najczęściej wiedzą, jak te kobiety zarabiają na życie. Majka podkreśla, że nie mają wyjścia, muszą to zaakceptować. -Niedziele mamy wolne i często się spotykamy, chodzimy razem na dyskoteki. Raz u jednej dziewczyny byłam w domu. Rozmawiałam z jej mamą i ona wiedziała. Na koniec powiedziała: - Wy nikomu krzywdy nie robicie, tylko same sobie.

....

Ale to i tak tylko praca ...

Pani A..


Pani A. jest prostytutką. Ku zgorszeniu jednych, a uciesze drugich, mówi o tym z podniesionym czołem i dumą. Jest absolutnie zadowolona ze swojego życia. Wcześniej, zanim zaczęła uprawiać ten zawód, ciężko jej się żyło. Po śmierci matki nie miała w domu ani prądu, ani gazu, ani ciepłej wody. Zabrano jej dziecko, gdyż miała problemy z narkotykami. Ten okres jej życia był najgorszy. Niechętnie go wspomina, ale są ludzie, którzy widzieli jej upodlenie.

Jak leżała we własnych wymiocinach,

ratując się tabletkami na nieustający ból głowy. Jak nie potrafiła ruszyć się z miejsca, bo nie miała na tyle sił. A sił nie miała, bo nie było co do garnka włożyć. Najcięższe kilka miesięcy jej życia. Ale jednak pani A. nie poddała się. Nie wie sama, skąd znalazła siły na to, by się z tego wszystkiego wygrzebać. Zupełnie sama.

- Po prostu pewnego dnia przestraszyłam się, że umieram. Patrzyłam tępo w sufit i miałam wrażenie, że moja dusza wyrywa się z ciała. Nie chciałam umierać. Wydawało mi się straszne to, co się ze mną stało - wspomina.

Opowiada, że po prostu wstała i poszła wykąpać się w lodowatej wodzie. Potem ułożyła ładnie swoje ciemne włosy i ubrała najładniejsze ubrania. Wyszła na zewnątrz i oślepiło ją słońce. Nie wiedziała za bardzo, gdzie ma się podziać. Mimo ładnego stroju wspomina, że wyglądała jak śmierć. Sińce pod oczami i szaleństwo w oczach. Z głodu. Narkotykowego i tego zwykłego, nie pamiętała, kiedy ostatnio coś jadła. Poszła do koleżanki, jedynej osoby, do której mogła się zwrócić.

- Ona też jest prostytutką, to ona namówiła mnie na tę pracę - relacjonuje A. - Pamiętam, jak pochłaniałam obiad, zastanawiając się, co dalej zrobić ze swoim życiem. Dała mi wtedy jakieś tabletki, po których poczułam się lepiej i poszłam z nią na ulicę. To było naprawdę straszne. Noc. Ciemno. Zimno, bo to było już wczesną jesienią. Pełno aut na drodze i oślepiające nas światła. Nie wiedziałam, co zrobić, żeby nogi tak bardzo mi się nie trzęsły. Bałam się. Bałam się jak cholera, ale nie żałuję.

Teraz zarabia więcej niż niejedna pani w spożywczym,

która pracuje na cały etat. Może sobie pozwolić na luksus ciepłej wody w domu. Gazu, na którym gotuje dla siebie pyszne obiady. Odkryła, że jej pasją jest przyrządzanie coraz to nowych dań. Nie przeszkadza jej, że jada sama. Lubię te chwile sam na sam z własnymi myślami. Czuje się wolna i szczęśliwa. Może w każdej chwili zejść do sklepu i nie musi już obliczać, czy wystarczy jej na to czy na tamto. Jest dla siebie dobra. Kupuje sobie różnego rodzaju kosmetyki i rozpieszcza się słodyczami.

O swoich klientach mówi bardzo dobrze. Lubi ludzi, którzy płacą jej za seks. Mówi, że są zazwyczaj łagodni i niewymagający. Często proszą o miłość francuską, której brakuje im w małżeństwie.

- Czasami zdarza się tak, że klienci płacą dodatkowo za to, żeby trochę z nimi posiedzieć. Najczęściej są to osoby bogate, ale strasznie samotne. Chcą się wygadać, wypłakać na obcym ramieniu. Dziwka jest lepsza niż psycholog, taki człowiek ma wrażenie, że dziwka zawsze będzie od niego w jakimś stopniu gorsza, dlatego może jej wszystko powiedzieć. Może zdradzić najgłębsze tajemnice, bo ona i tak nikomu nie powie - mówi A.

Pani A. jest zadowolona ze swojej pracy i nie widzi w niej nic złego. Uważa, że to najstarszy zawód świata i tak pozostanie. Żal jej, owszem, kobiet, które są zdradzane, ale uważa, że to wybór mężczyzn. Nie jej wina. To oni do niej przychodzą. Mają swoje potrzeby i marzenia, których nie spełniają ich żony.

- Zastanawiam się, dlaczego niektóre kobiety nie umieją dać swojemu mężczyźnie szczęścia w seksie. To takie proste. Wystarczy chcieć. Widząc przyjemność na twarzach moich klientów, mam poczucie dobrze wykonanej pracy. I nie będę się wstydzić, że jestem prostytutką. Gdyby to było coś złego, mężczyźni by tego nie robili. A podobno to oni rządzą światem...

Agnieszka..


Poznaliśmy Agnieszkę - jej ulubionym miejscem na spędzanie popołudnia jest warszawska Arkadia. Szuka nowego sponsora, odkąd poprzedni wyjechał za granicę, zostawiając jej na pożegnanie „wyprawkę”. Starczyło na jakiś czas, ale teraz wypadałoby wrócić do dawnych zwyczajów.

Ja wiem, że nas nazywają „szlaufami” albo „lachociągami”. Ale ja nie jestem dziwką. To tylko taki styl życia. Byłoby spoko bzykać się z chłopakiem, ale co ja bym z tego miała? A tak - są pieniądze, są ciuchy i władza wśród znajomych od razu jakaś. A sponsor to wiadomo - kasy by nie wydawał, jakbym nie była ładna, nie?

Szokujący raport..


Nie mam pieniędzy na wakacje, iPoda czy dobre dżinsy - tak polskie nastolatki tłumaczą, dlaczego zajmują się prostytucją. Jak wynika z najnowszego raportu, aż 20 proc. młodocianych prostytutek sprzedaje ciało, by przy pomocy uzyskanych w ten sposób pieniędzy zaimponować kolegom.

Raport, który powstał na zlecenie rzecznika praw dziecka, jest wstrząsający. Jak twierdzą jego autorzy, oprócz dzieci, które uprawiają seks, żeby nie głodować, jest też całkiem pokaźna grupa nastolatków z domów, w których pieniędzy nigdy nie brakowało. Te nastolatki prostytuują się wyłącznie po to, by mieć pieniądze na tzw. lans. Jak tłumaczą, o pozycji towarzyskiej wśród rówieśników decydują głównie dobra materialne, więc potrzebują dużo pieniędzy, by tę pozycję zdobyć.

Współautor raportu, socjolog Jacek Kurzępa, tak tłumaczy motywy, jakimi kierują się młode prostytutki: ”Chcesz zaistnieć? Musisz bywać w kultowych pubach, mieć kasę na dobre drinki, papierosy, drogie, markowe ubrania. Te czynniki decydują często o tym, czy młody człowiek zostanie zaakceptowany przez grupę rówieśniczą” - mówi. A Joanna Winiarska, która od 10 lat pracuje z prostytuującymi się nastolatkami, dodaje: ”Dla pozycji w grupie nastolatki są w stanie zrobić bardzo wiele”.

Co gorsza - to najbardziej zdumiało autorów raportu - prostytucja wcale nie skazuje nastolatków na rówieśniczy ostracyzm. ”Nie nazywa się tego procederu po imieniu, mówi się raczej o znalezieniu sponsora, jelenia, który da się doić. Kimś takim można wręcz pochwalić się przed kolegami” - tłumaczy Jacek Kurzępa. Co więcej - dodaje - z badań wynika wręcz, że młodzież uznaje prostytuujących się rówieśników za wzór do naśladowania!

Sponsor na ciuchy

15-letniej Joannie z Bydgoszczy, uczennicy dobrego liceum, nie brakowało w domu niczego. Przyzwyczaiła się do wysokiego standardu życia. Jednak z czasem okazało się, że jej potrzeby przewyższają możliwości finansowe samotnej matki. I właśnie wtedy koleżanki podpowiedziały jej, jak zarobić na nowe ciuchy: trzeba znaleźć sponsora. Joanna ich posłuchała i została prostytutką.

”Zdarza się, że rodzice hojną ręką dają pieniądze na wszystko, czego zapragną ich pociechy. Kiedy jednak sytuacja finansowa rodziny pogorszy się, dziecko nie chce obniżyć swojego statusu. Bywa tak, że właśnie to jest początkiem zarabiania na seksie” - ostrzega Jacek Kurzępa.

Te obserwacje potwierdza właścicielka agencji towarzyskiej na Pomorzu. ”Dwudziesto- czy trzydziestolatki zostają prostytutkami, bo zmusza je do tego życie. Nie mają pieniędzy na studia, nie są w stanie utrzymać dzieci. Natomiast młodsze dziewczyny chcą zarobić kasę, żeby w sobotę zaszaleć na dyskotece albo kupić sobie modny ciuch. Wyglądają, jakby były wręcz zafascynowane tym zawodem. A często to panny z tzw. dobrych domów” - opowiada anonimowo.

Takim przykładem jest Ania, uczennica jednego z wrocławskich liceów. Nigdy nie brakowało jej pieniędzy. Szczyciła się, że pracuje jako modelka, chętnie opowiadała kolegom o swoich rzekomych pokazach we Francji. Wszyscy jej wierzyli do czasu, aż ktoś znalazł przypadkiem francuską stronę pornograficzną ze zdjęciami Ani w bardzo wyuzdanych pozach. ”Nie wiem, dlaczego to robi. Nie należała do biednych dziewczyn” opowiada nam jej szkolna koleżanka.

Zarobić na papużkę

Zdarza się, że młodzież wchodzi w prostytucję z bardzo błahych powodów. Jeden z gimnazjalistów umieścił swój anons w internecie, bo zbierał pieniądze na bilet na zawody żużlowe. Inny zamierzał za uzyskane w ten sposób pieniądze kupić sobie papużkę, bo chciał mieć dwie do pary. Kilku licealistów zbierało na wakacje. ”Nastolatki uważają, że seks to szybki, bezbolesny zarobek. I często w ogóle nie zdają sobie sprawy, jak poważne konsekwencje to za sobą pociąga” - mówi Joanna Winiarska.

Jej zdaniem zatrważające jest to, że dla wielu dziewczyn i chłopców prostytucja wynika z pragnienia przeżycia przygody, spróbowania czegoś zakazanego czy ryzykownego. To właśnie był powód, dla którego 15-letnia Angelika i 16-letnia Marta ze Szczecina wylądowały w agencji towarzyskiej w Płocku. W rozmowie z psychologiem dziewczyny przyznały, że nikt ich do tego nie zmuszał. ”Nam się to podobało. Koleżanka dała nam tak dla zabawy telefon do faceta na jedną noc, który ogłaszał się w prasie” - opowiadały ze śmiechem.

Problem jest tym większy, że zdaniem specjalistów coraz łatwiej jest dzieciom wejść w seksbiznes. Nie trzeba już wychodzić na ulicę, wystarczy usiąść przed komputerem, nie dając rodzicom żadnych powodów do podejrzeń. ”Często strony z takim anonsami bardzo przypominają wyglądem strony dla nastolatków. Młodzi ludzie mogą tam trafić nawet przypadkiem, a potem połknąć haczyk” - mówi Winiarska.

A co w tym złego?

Nastolatkom wydaje się, że sprzedając własne ciało, nie robią nic złego. ”Ale to często złudne poczucie. Prostytuowanie się może u nich poczynić ogromne spustoszenie emocjonalne i psychiczne” - mówi seksuolog Stanisław Dulko. ”Gdy dorosną, mogą mieć ogromny problem ze znalezieniem partnera, z seksem. Mogą stać się oziębłe” - tłumaczy seksuolog. Jego zdaniem poczucie winy może doprowadzić nawet do poważnych zaburzeń. ”Miałem pacjentkę, która się prostytuowała, ale w wieku 20 lat wyszła za mąż, przed mężem ukryła swoją przeszłość. Jednak poczucie winy jej nie opuszczało. Wpadła w depresję” - opowiada.

Niestety, kiedy młody człowiek chce zerwać z seksbiznesem, wpada w kolejną pułapkę - w Polsce nie ma instytucji, które mogłyby mu pomóc. Jak twierdzą autorzy badania, aż 68 proc. pracowników socjalnych nie wie nawet, w jakim wieku obcowanie płciowe jest w naszym kraju zakazane.

Także policji trudno jest wykryć takie przypadki. ”Żadna ze stron, ani klient, ani osoba nieletnia, nie jest zainteresowana tym, żeby policja zajęła się sprawą” - mówi Grażyna Puchalska, nadkomisarz z Komendy Głównej Policji.

Klara Klinger, Anna Mularczyk

Wyznania Majki..


Popularnym sposobem łapania klienta jest czekanie na niego w bramie bloku. Gdy ktoś jest zainteresowany, dziewczyna negocjuje cenę, idzie z klientem w ustronne miejsce i tam świadczy mu usługę seksualną. Nie ma pewności, czy otrzyma zapłatę, czy nie zostanie okaleczona lub zgwałcona. Ale nieletnie prostytutki albo są tak zdesperowane, że decydują się na każde ryzyko, albo też - co częstsze - po prostu nie mają wystarczającej wyobraźni.

Dziewczyna z bramy może zostać zabrana do domu klienta, ale to zdarza się rzadziej. Preferowany jest raczej system szybkich numerków. Odpowiedni ubiór i wyzywająca poza sprawiają, że żaden przechodzień nie pomyli koleżanki swojej córki z amatorkami łatwego zarobku. Jeśli istnieje takie ryzyko - to raczej dla dziewcząt, które lubią prowokujące stroje i makijaże.

Majka ma 17 lat. W nowej szkole od razu wpadła w oko chłopakom, a koleżanki czuły do niej niekłamaną sympatię. To był raczej podziw - dla modnych, ale niewyzywających ciuchów, swobody i otwartości. Majka chętnie pożyczała najnowsze kompakty czy płyty dv czasami pieniądze i nigdy nie upominała się o ich zwrot. Wszyscy wiedzieli, że jest " bogata z domu", ale nie chwaliła się tym. Jednym słowem - fajna dziewczyna.

- Dlaczego to robię? - zastanawia się z uśmiechem. - Z ciekawości. Ja nie muszę w ten sposób zarabiać, mam dobrze sytuowanych rodziców. Właściwie mogłabym nie przyjmować żadnych prezentów, tylko, że one są często takie odlotowe! Lubię być adorowana. Kolejni moi faceci mówili mi, że wolą młode dziewczyny od tych z agencji, mnie takie układy też odpowiadały i co z tego, że to jest prostytucja?- buntuje się. - Czytałam w jakimś babskim piśmie, że podobno każda kobieta marzy, żeby chociaż raz dostać pieniądze za uprawianie seksu.

Gdy pytam o AIDS największe ryzyko płatnej miłości, Majka natychmiast poważnieje. - Oczywiście, że się zabezpieczam za każdym razem. Jak z tym skończę to się zbadam. Mam nadzieję, że nic nie złapię.

Prywatnie Majka ma na imię inaczej, mieszka z rodzicami, spotyka się ze swoim chłopakiem i zachowuje się jak zwykła uczennica. Ani rodzice (matka lekarz, ojciec inżynier), ani chłopak nie mają pojęcia, co robi po szkole. Majka przyznaje jednak, że żyje w napięciu - ciągłe usprawiedliwianie swojej nieobecności, strach, że zostanie rozpoznana, lęk przed ciążą, chorobami jest męczące. Kończąc rozmowę, zapewnia, że traktuje tę profesję jako zajęcie przejściowe.

Wyznania Anety..


Zaspiańskie molo to dobre miejsce. Gwarantuje anonimowość. Można przechadzać się bez celu przez kilka godzin, nie budząc podejrzeń. Prędzej czy później chętni się znajdą. Przecież samotni mężczyźni też wyjeżdżają na weekendy. Zostawiają w domu rodziny i szukają okazji by wykorzystać te kilka dni wolności na swój sposób. Aneta nie chce podać nazwiska, nie chce pokazać twarzy. Jest drobna, uczesana w koczek, prawie nieumalowana. Wygląda na mniej niż swoje 16 lat. Siedzimy przy stoliku na tarasie restauracji "Wielki Błękit". Rozmowa klei nam się z trudem. Aneta pochodzi z biednej rodziny i nie może liczyć na ich pomoc. Uczy się średnio i niczym szczególnym w szkole się nie wyróżnia. Przyznała się, że pracuje w ten sposób, bo potrzeba jej pieniędzy na podręczniki i na przyjemności (ciuchy, kosmetyki, komputer, nową komórkę, MP3).

- Nowe znajomości nawiązuję bardzo ostrożnie. Dwa lata temu rodzice wysłali moją młodszą siostrę do rodziny na wieś na wakacje. Ja zostałam w domu. Rodzice wstawali wcześnie i wychodzili do pracy (mama i ojciec pracują na czarno), ja zostawałam od rana do wieczora sama w domu i się nudziłam. Chodziłam na spacery od Źabianki do Brzeźna, ale ileż można. Najciekawiej było na plaży - to właśnie tu poznałam dwie dziewczyny z Wrocławia.

Trzymałam z nimi i już nie narzekałam na nudę. Codziennie kręciły się w pobliżu mola i co jakiś czas znikały - 1pojedynczo albo we dwie.

Nigdy nie widziałam ich w tych samych ciuchach. Przez nie poznałam mojego pierwszego klienta. Nawet nie chcę o tym myśleć... Wcale nie było zabawnie. Gdybym tylko mogła rzuciłabym to. Codziennie obiecuje sobie, że poszukam jakieś innej pracy, której nie musiałabym się wstydzić. Ale nie łatwo jest ją znaleźć, kiedy się nie ma doświadczenia. Czy nie mam wyrzutów sumienia? Może to dziwne, ale nie. Moi rodzice nie są w stanie zapewnić mi życia na odpowiednim poziomie. Dlatego o pieniądze muszę się postarać sama. A tak w ogóle, to, gdy faceci przestaną się ze mną umawiać, to po prostu z tym skończę. Przecież to nie jest zajęcie na całe życie, no nie? Chcę mieć rodzinę, dzieci, ale to za jakiś czas. Nigdy nie pozwolę na to, aby moje dzieci poznały, co to jest bieda. Nie zastanawiam się czy robię dobrze czy źle. Jest jak jest.


Rodzice nie mają pojęcia, co robi ich córka. Pytanie o ryzyko zarażenia się HIV puszcza mimo uszu. Rozmowa się kończy. Dziewczyna żegna się ze mną i rusza w stronę wyjścia rzucając na odchodne siedzącemu przy sąsiednim stoliku przystojnemu szatynowi zachęcający uśmiech.

Cała prawda ukazana na ekranie..


Debiutancki film Katarzyny Rosłaniec "Galerianki" to jeden z najgłośniejszych ostatnio polskich obrazów. Kilka dni temu wygrał 28. Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych "Młodzi i Film". Wcześniej dostał nagrodę specjalną jury na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Został także zauważony na festiwalu w Aubagne.

"Galerianki" - nastolatki spędzające większość wolnego czasu w centrach handlowych, w których szukają nie tylko rozrywki, ale także sponsorów. W zamian za zakupione w galeriach upominki oferują seks przygodnie spotkanym mężczyznom. Większość z nich to dziewczynki w wieku gimnazjalnym, które w świecie wszechobecnej konsumpcji, także chcą się stać prawdziwymi konsumentkami. Bez moralnych oporów, dzięki swoim usługom zdobywają ciuchy, telefony komórkowe i kosmetyki, które podwyższają ich status w grupie rówieśników. Niski wiek galerianek i brak odpowiedniej reakcji dorosłych szokują i skłaniają do zastanowienia się nad przyczynami tego zjawiska.

ALICJA

Alicja ma 15 lat, kilka miesięcy temu przeniosła się z rodzicami do Warszawy i nie odnalazła w nowym środowisku. Może dlatego, że jest trochę dziwna - jak myślą o niej mama i starsza siostra - a może dlatego, że jest zbyt subtelna i niepotrzebnie taktowna żeby „wbić” się pomiędzy Very Important Person z jej klasy. Jednak Alicja ma coś, co przyciąga do niej ludzi. Rozkochała w sobie klasowego przystojniaka, a także zaskarbiła serce szkolnej królowej Mileny. I tu rodzi się problem, gdyż jak wynika to z natury przeciętnej nastolatki, a taką jest Ala, dziewczyna nie wie czego naprawdę chce i daje się ponieść biegowi wydarzeń. Z jednej strony spełniają się jej marzenia o przyjaźni z Mileną, z drugiej pocałunki Michała wywołują dreszcze.

W roli Ali wystąpiła Anna Karczmarczyk - za swoją kreację otrzymała Nagrodę dla Najlepszego Debiutu Aktorskiego na 28. Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film" 2009.

MILENA

Milena mieszka na strychu z mamą i jej nowym kochankiem, który najprawdopodobniej ma na nią ochotę. Zresztą to nic dziwnego, bo na Milenę ochotę mają wszyscy, przynajmniej w jej mniemaniu. Dlaczego więc przy tak dużym powodzeniu Milena jest samotna? Może dlatego, że co rusz dostaje kolejne kopniaki od nieudanych chłopaków, a może dlatego, że jedyny mężczyzna, którego naprawdę kochała - brat - zdradził ją. Milena jest przekonana, że „miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać”, no chyba, że jest to miłość pomiędzy dwoma dziewczynami. W tej jeszcze jest jakaś szansa na szczęście. Alicja staje się właśnie tą szansą.

W roli Mileny wystąpiła Dagmara Krasowska.

KAJA

Kaja jest gruba, krzykliwa i nikt jej nie lubi. Przykleiła się do Mileny, żeby grzać się w jej blasku, nawet za cenę bycia podnóżkiem. Bycie przy Milenie to dla niej jedyna szansa, dlatego pojawienie się Alicji, która zagraża jej pozycji, jawi się jako totalna katastrofa. "Odpierdol się od Mileny, bo ci zajebię” oznajmia zakłopotanej Ali.

W roli Kai wystąpiła Dominika Gwit.

JULIA

Julia ma troje rodzeństwa, ojca choleryka i znerwicowaną matkę. Wyglądem przypomina Barbie z defektem. Chuda, platynowo-żółta blondynka, ubrana zawsze na różowo, na nosie okulary. Różowe. Dla Juli świat jest obok. Nie tyle, że nie chce w nim być, co nie nadąża. Dwa kroki za Mileną dzielnie wypełnia jej rozkazy. Jak każda z jej świty „musi mieć sponsora”. Po seksie z przedstawicielem handlowym Dariuszem Sową, od którego w ramach zapłaty dostaje kolejną różową opaskę, roztropnie chroni się przed ciążą wypłukując plemniki strumieniem prysznica.

W roli Julii wystąpiła Magda Ciurzyńska.

Galerianki.. Nowy sposób na życie..


Jak zarabiają nastolatki, których rodziców nie stać na satysfakcjonujące je kieszonkowe? Niektóre opiekują się dziećmi sąsiadów. Niektóre latem zbierają owoce. A niektóre idą do galerii handlowej. Zakładają kuse spódniczki, białe kozaczki, różowe kurteczki. Na buzie nakładają mocny makijaż. Jego zadaniem jest ukrycie faktu, że mają dopiero 14 czy 15 lat. Snują się między sklepami, kręcąc pupami i uważnie lustrują wzrokiem otoczenie. Samotny, dobrze ubrany, dojrzały facet? To jest to. Nie zaszkodzi więc podejść i zagadać, a nóż widelec zechce wejść w układ - niepisaną umowę z nastolatką, która potrzebuje nowych ciuchów, telefonu, chce zjeść od czasu do czasu obiad w miejscu dla niej niedostępnym. W zamian otrzyma jej ciało - młode i niedoświadczone, ale za to bardzo uległe i wdzięczne za okazaną dobroć. Tak zaczyna się sponsoring - transakcja wiązana.

"Galerianki" często nazywane są nieletnimi prostytutkami. W końcu niewiele różnią się od kobiet stojących co wieczór na ulicy. Ich ulica jest po prostu pod dachem, a zapłatę, zamiast w gotówce, dostają w formie flakonika z perfumami, spodni, których pozazdroszczą im koleżanki czy nawet doładowania telefonu.

Konsumpcyjny styl życia, media propagujące luksusowe życie, koleżanki chwalące się nowymi ubraniami, gadżetami i kosmetykami - to wszystko, w kontraście z życiem w biedzie, jest bodźcem popychającym młode dziewczyny do zasmakowania życia u boku sponsora - starszego pana z wypchanym portfelem.

Niestety, czasami źródłem tak skrzywionego obrazu seksu i rozpatrywania go w kategoriach sposobu na zarobek są przeżycia z dzieciństwa. Dziewczynki są molestowane przez ojców, wujków czy braci. Seks kojarzy im się z czymś obrzydliwym, ale widzą, że mężczyźni ich pragną, więc dochodzą do wniosku, że dobrze byłoby też coś z tego mieć.

Czasami pieniądze wydają się młodym dziewczynom z biedniejszych rodzinjedynym sposobem na zaskarbienie sobie sympatii bogatszych koleżanek. Oddają się zatem starszym panom, tracąc jednocześnie szacunek do siebie, ale zyskując coś, co pozwoli im na zwiększenie poczucia własnej wartości w gronie rówieśników.

Dla tych dziewczyn, wyznających zasadę - im więcej zer na koncie, tym bardziej wartościowy człowiek - bilans jest prosty: wolą poświęcić swoje ciało, ale uleczyć się z kompleksów. Co nie znaczy, że pod warstwą cieni do powiek i kilogramów tuszu do rzęs nie kryją się oczy zagubionego dziecka…

Prostytucja wśród nieletnich..


Prostytucję wśród nieletnich otacza w Polsce wstydliwe milczenie. A przecież to zjawisko jest faktem: sprzedają się zarówno dziewczęta jak i chłopcy. To, co kiedyś wydawało się szokującą perwersją, dziś stało się sposobem na życie. Prostytucją zajmują się osoby, które zerwały więzy z rodziną. Niektóre z nich mają po trzynaście, czternaście lat. Około dwie trzecie nieletnich uprawiających ten proceder dziewcząt i chłopców uciekło z domu. Ale prostytuują się nie tylko ci, którzy uciekają. Bardzo często są to zwykłe dziewczyny. Zdarza się również, że rodzice o tym wiedzą, lecz przymykają oczy.

Skąd się bierze prostytucja nieletnich?

Zgodnie z wynikami wielu badań społecznych, zjawisko prostytuowania się młodych dziewczyn nie zawsze jest efektem biedy w domu rodzinnym. Częściej chodzi o ubóstwo emocjonalne. Rodzice nie rozmawiają z dziećmi o miłości i uczuciach, więc młodzi ludzie seks zaczynają traktować instrumentalnie. Temat seksu w wielu domach nie istnieje. Mamy swoim córkom nie tłumaczą, czym jest miesiączka, a pytania o współżycie zbywają groźnym, karcącym spojrzeniem. Efektem tego są patologiczne zachowania, takie jak prostytucja.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Aspekt prawny..

Zielony - Prostytucja legalna – uregulowany stan prawny
Niebieski - Prostytucja (jako świadczenie usług seksualnych za pieniądze) jest legalna, jednak zorganizowana działalność dotycząca świadczenia usług seksualnych (typu dom publiczny) jest zabroniona; prostytucja nie jest uregulowana prawnie
Bordowy - Prostytucja jest nielegalna
Szary - Brak informacji



Stosunek prawodawstwa do prostytucji przez wieki był i jest rozmaity: w wielu krajach jest to działalność nielegalna, w innych jest legalna. W Polsce uprawianie prostytucji (własnej) i czerpanie z tego tytułu korzyści materialnych nie jest nielegalne - ustawodawca przyjął założenie, że seksualność nie może być przedmiotem umowy cywilnoprawnej. Z tego powodu w Polsce używa się określenia agencja towarzyska , tzn. oferująca (płatne) usługi towarzyskie - za czynności seksualne nie można bowiem legalnie żądać zapłaty. Natomiast w Niemczech nieprzymuszona prostytucja jest legalną działalnością noszącą miano zawodu.

Choć sama prostytucja nie jest zabroniona przez polskie prawo, to z jej zjawiskiem związane są czyny zabronione, takie jak stręczycielstwo, sutenerswto i kuplerstwo. Według badań policji zatrważający jest fakt handlu ludźmi i niewolnictwa, szczególnie młodymi kobietami ze Wschodu (również z Polski), które przymuszane są do pracy w agencjach towarzyskich. Takie praktyki łamią konstytucyjne prawo wolności osobistej i grożą za to surowe kary pozbawienia wolności.

Słowo prostytucja ma też znaczenie przenośne i oznacza działania sprzeczne z moralnością lub przyjętymi zasadami postępowania, wykonywane z pełną świadomością za pieniądze lub inne korzyści materialne i w Polsce kojarzone jest z tzw. "szarą strefą".

Akty prawne odnoszące się do prostytucji w Polsce

Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks Karny, Dz. U. 1997 nr 88 poz. 553

Rozdział XXV - Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności

Art. 203.
Kto, przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Art. 204.
§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Karze określonej w § 1 podlega, kto czerpie korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji przez inną osobę.
§ 3. Jeżeli osoba określona w § 1 lub 2 jest małoletnim, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Karze określonej w § 3 podlega, kto zwabia lub uprowadza inną osobę w celu uprawiania prostytucji za granicą.

Stan prawny w Europie

Stan prawny dotyczący kwestii związanych z prostytucją nie jest jednolity w krajach europejskich. O ile w niektórych krajach prostytucja jest legalna, zaś jej status jest uregulowany prawnie, o tyle w innych uregulowania te nie są kompleksowe, a kolejną grupę tworzą państwa, w których prostytucja jest nielegalna.

A co na to nasz kraj?..


Prostytucja w Polsce nie jest karana, co nie znaczy jednak, że w Polsce podobnie jak w Holandii czy Niemczech została zalegalizowana. W naszym kraju nawet nie planuje się wprowadzać tego typu zmiany legislacyjne. Karze podlegają jednak ci, którzy zmuszają do nierządu (sutenerzy) lub przedstawiciele zorganizowanych grup przestępczych, zbierający haracze za możliwość pracy na ulicy określonego miasta.
W rejonie pogranicza usługi seksualne sprzedaje około tysiąca kobiet różnych narodowości, ale najczęściej są to obywatelki Polski, Rosji, Bułgarii, Ukrainy. Obywatelki krajów byłego ZSRR pracują najczęściej na drogach dojazdowych do wielkich miast przygranicznych, okazjonalnie na przejściach granicznych. Kobiety pochodzące z innych krajów np. Chin, państw afrykańskich, jeśli pracują, to w agencjach towarzyskich i są prostytutkami ekskluzywnymi. Większość prostytuujących się kobiet stanowią osoby w wieku 35-39 lat oraz 40-44. Wśród mężczyzn są to osoby w wieku do 25.

Dużym zainteresowaniem ze strony homoseksualnych klientów cieszą się pełnoletni mężczyźni o chłopięcej urodzie.

Wbrew stereotypom wśród osób zaliczających się do środowiska prostytuujących się kobiet i mężczyzn, znajdują się ludzie pochodzący z rodzin o różnym statusie ekonomiczno-społecznym, zróżnicowanym poziomie wykształcenia, różnych wyznań (także osoby niewierzące) i narodowości. Mogą to być osoby biegle władające wieloma językami obcymi, zamężne lub żonate, wychowujące dzieci, inteligentne czy też nie pozbawione talentu artystycznego. Wraz ze zmianami kulturowymi, zapożyczaniem obcych wzorów kulturowych przede wszystkim z Zachodu mamy do czynienia ze zjawiskiem prostytucji. Prostytucja jest sposobem na szybkie i skuteczne pozyskiwanie środków niezbędnych do życia (także w przypadku „dorabiających” studentek). Prostytucja stała się zatem nie tylko koniecznością, wynikającą ze skrajnie ubogiej i deprymującej sytuacji, lecz także łatwą i mało męczącą formą zarobkowania.

Co na to Biblia?...


O prostytucji mówi się, że jest stara jak świat. Można znaleźć wzmianki na jej temat już w Starym Testamencie.

Bóg zabrania kontaktów z prostytutkami. Biblia mówi: „Wargi kobiety obcej miodem ociekają, a jej usta - świecą się jak olej. Lecz w końcu stają się bardziej gorzkie niż piołun i tną jak miecz o podwójnym ostrzu. Jej stopy prowadzą do krainy umarłych, do zaświatów wiodą jej kroki. Gubi równą drogę do życia i nawet nie widzi, że schodzi na manowce. Posłuchajcie mnie tedy, synowie moi, nie odchodźcie od tego, co me usta mówią! Od tamtych trzymaj się jak najdalej, nie zbliżaj się nawet do drzwi ich domów, żeby ktoś inny nie korzystał z sił twoich, a bezbożnicy - z lat twojego życia; żeby tym, co posiadasz, nie bogacił się obcy, żeby owoce twej pracy nie szły do innego. W końcu musiałbyś tylko wzdychać, gdy wyczerpią się twe ciało i siły. Wtedy musiałbyś wyznać ze wstydem: O, ja nieszczęsny, napomnień nie słuchałem, odrzuciło me serce wszelkie pouczenia. Nie słuchałem głosu moich wychowawców, nie zważałem na wskazania mych nauczycieli. O mało co nie spadły na mnie wszystkie klęski pośród rady i na zgromadzeniach.” PRZYP. 5,3-14 .

Bóg oferuje jednak prostytutkom zbawienie, przebaczenie i akceptację. Biblia mówi: „...Rzecze im Jezus: Zaprawdę powiadam wam, że celnicy i wszetecznice wyprzedzają was do Królestwa Bożego. Albowiem przyszedł Jan do was ze zwiastowaniem sprawiedliwości, ale nie uwierzyliście mu, natomiast celnicy i wszetecznice uwierzyli mu; a wy, chociaż to widzieliście, nie odczuliście potem skruchy, aby mu uwierzyć.” MAT. 21,31-32 .

Skąd to się bierze?.. Dlaczego?..


Prostytucja jako zjawisko społeczne rozwija się w wielkich aglomeracjach miejskich, gdzie popyt na usługi prostytucyjne i warunki uprawiania nierządu są szczególnie korzystne.

Również w Polsce zjawisko to koncentruje się w wielkich aglomeracjach. Na podstawie analizy wyników badań zawartych w polskiej literaturze Stanisław Akoliński dochodzi do wniosku, że „natężenie prostytucji występuje w ośrodkach wielkomiejskich (Warszawa, Kraków, Łódź, Katowice, Gdynia-Gdańsk, Szczecin, Poznań - zwłaszcza w okresie targów handlowych) oraz w ośrodkach wypoczynkowych".
Rację należy także przyznać W. Radeckiemu, który stwierdza, że „prostytucja jest problemem nie tyle ogólnokrajowym, ile większych ośrodków miejskich".
Rzeczywiście, występowanie kilku czy kilkunastu prostytutek w małych miastach nie stwarza problemu w skali społecznej, aczkolwiek może to być problem istotny dla społeczności tam zamieszkałej.

1. Dominują następujące formy prostytucji:
* heteroseksualna,
* homoseksualna,
* biseksualna i tranwestytyczna.

2. Można wyróżnić też określone typy prostytucji:
* usługi towarzyskie,
* prostytucja w restauracjach i hotelach,
* prostytucja w agencjach towarzyskich, salonach masażu, klubach typu peep-show,
* seks na telefon (callgirls),
* prostytucja "w oknach" - charakterystyczna głównie w Holandii.

Prostytucja uwarunkowana jest splotem czynników społecznych, ekonomicznych, kulturowych i fizjologicznych. Według Bernsdorfa klasyczne teorie przyczyn prostytucji podzielić można na dwie grupy: teorie biologiczne i teorie społeczne.

Urszula Świętochowska (socjolog) do czynników, które prowadzą do prostytucji zalicza:
· Wadliwą strukturę rodziny;
· Złą atmosferę wychowawczą w domu rodzinnym;
· Niski poziom wykształcenia i brak przygotowania zawodowego;
· Alkoholizm lub nadużywanie alkoholu w rodzinach prostytutek;
· Zmienność środowisk wychowawczych;
· Niski status materialny rodziny;
· Niski poziom wykształcenia rodziców;
· Wczesne rozpoczynanie życia seksualnego z przygodnymi partnerami.

O czym mowa?..


Prostytucja jest poważnym problemem społecznym. Jej rozmiar oraz znaczenie dla spójności społeczeństwa został zauważony w trakcie dokonującej się w Polsce transformacji ustrojowej po roku 1998. Wcześniej zjawisko to nie wzbudzało szczególnego zainteresowania środowisk naukowych, jak również było świadomie ukrywane przez tamtejsze władze. Prostytucja zwykle traktowana jest jak jeden z przejawów patologii społecznej, przy czym głównymi kryteriami zaliczenia jej do kategorii zachowań dewiacyjnych są związki z przestępczością i nadużywaniem alkoholu i narkotyków. Zjawisko to uwarunkowane jest różnorodnymi czynnikami: *społecznymi, *ekonomicznymi, *kulturowymi * fizjologicznymi. Dziś prostytucja spostrzegana jest w wielu aspektach: *społecznym, *psychologicznym *medycznym. Brak jest jednolitej definicji zjawiska. Najczęściej mianem prostytutki określa się osobę, stale lub dorywczo zaspokajającą potrzeby seksualne przygodnych partnerów w zamian za korzyść materialną (pieniądze, wartościowe rzeczy np. w postaci upominków), bez zaangażowania uczuciowego i praktycznie bez możliwości wyboru partnerów. Zwalczanie je jest bardzo trudnym problemem społecznym. Kodeks karny przewiduje karalność za nakłanianie do prostytucji, a także za pośrednie czerpanie z niej zysku.